20 lat temu - z kroniki parafialnej

Moment odejścia do domu Ojca Jana Pawła II mamy wciąż w oczach i było to dla nas ogromne przeżycie, którego się nie zapomina. Z jednej strony tragiczne, kończące jakąś epokę, ale jednocześnie pełne nadziei.  Pamiętamy godzinę 21:37, kiedy wszystkie dzwony zaczynają bić i przychodzi wiadomość o śmierci Jana Pawła II. Ale  jednocześnie ludzie w całej Polsce, wychodzą na ulice i place, zapalają świece, składają kwiaty wszędzie tam, gdzie kiedyś się pojawił. Przez wiele dni trwa  czas modlitwy i zadumy, ale jednocześnie czas  pełen nadziei. Główne aleje czy place miast płoną tysiącami świec i  zniczy, toną w wiosennych kwiatach.  Mieliśmy nieodparte wrażenie, że Jan Paweł po raz kolejny jest z nami, iż to jest jego ostatnia – tym razem duchowa – pielgrzymka do Polski. Nie ma go w jednym miejscu, w papamobile czy za ołtarzem, ale jest we wszystkich polskich wioskach i miastach. Coś niesamowitego.

(za ekai.pl)